https://flyandfilm.pl/

Blog

Petra Leary – Podwójne znaczenie fotografii dronowej

zdjęcie dronowe dji petra
Wiedza

Petra Leary – Podwójne znaczenie fotografii dronowej

Petra Leary – Podwójne znaczenie fotografii dronowej

 

 

Petra Leary urodziła się w Grey Lynn, centralnym przedmieściu największego miasta Nowej Zelandii, Auckland. W dzieciństwie interesowała się wspinaczką, wchodziła na drzewa, mosty, wieże ciśnień, wszędzie tam, gdzie mogła podziwiać widok z góry.

 

Jako nastolatek, Leary jeździła na desce. Swoich przyjaciół uwieczniała aparatem, ale wciąż pragnęła płaskiej, geometrycznej perspektywy zdjęć pod dużym kątem. Kiedy pojawił się dron DJI Phantom 3, kupiła go, a fotografia lotnicza szybko stała się jej główną pasją i pełnoetatową karierą.

 

Zdjęcie, które uwieczniła – ludzi podczas gorącego letniego dnia na basenie, trafiło na okładkę Paperboy, lokalnego przewodnika. Stamtąd lokalne firmy zaczęły oferować jej pracę, a wkrótce pojawiły się duże marki, takie jak Condé Nast, T-Mobile i Ford. W 2017 roku wygrała konkurs SkyPixel DJI w kategorii Portret. Więcej informacji na temat jej pracy można znaleźć w Instagramie oraz na jej stronie internetowej.

 

Skąd się bierze jej miłość do fotografii dronowej?

 

Wiele z nich ma związek z posiadaniem tła. Byłam bardzo specyficzna co do kompozycji. Zawsze pociągały mnie czyste linie, zazębiające się kształty – coś co może zadowolić oko.

 

Więc wspinanie się na górę było sposobem na wyśrodkowanie i symetryczność. Jestem skaterem i uwielbiam gry wideo. Gram w Tony’ego Hawka. Sama gra miała tą izometryczną perspektywę, jakby z góry. Ale mapy poziomów miały wszystkie ścieżki w siatce. Uwielbiałem na nie patrzeć.

 

Kiedy wygrałem konkurs Skypixel, dostałem Phantom 4 Pro, a to nadal jest moje główne narzędzie do wykonywania prac komercyjnych. Miałam też Mavic Pro, ale musiałam uszkodziłam go co najmniej cztery razy. Właśnie dostałam Mavic Pro 2 i zabrałam go ze sobą na moją ostatnią podróż do Japonii.

 

 

Wydaje się że ciągnie Ciebie do tego w jaki sposób są zbudowane kształty. Jak myślisz, co cię przyciąga do tego stylu?

 

Wychowując się, zawsze otaczała mnie architektura i projektowanie. Mój tata był zapalonym budowniczym i faktycznie zbudował nasz dom, który był oparty na willi Sante Fe. Spędziłam dużo czasu wokół całego procesu budowy, od ręcznie wykonywanych modeli 3D i rysunku technicznego po faktyczną pracę i budowę. Życie pośród tego zdecydowanie wywarło na mnie wpływ. Otworzyło to moje oko na styl i formę budynków i dało mi prawdziwe zainteresowanie patrzeniem na kształty konstrukcji i ukryte wzory.

 

Myślę, że przekładało się to nie tylko na architekturę, ale i na codzienne otoczenie, boiska do koszykówki, areny sportowe, skateparki itp. Patrzę na nie z poziomu oczu, ale mój umysł myśli o kształtach, które zobaczyłbyś, gdybyś oglądał je z lotu ptaka, prawie jak rysunek techniczny lub projekt.

 

 

Poza twoją pracą zdjęć z wykorzystaniem geometrii, z jakimi innymi stylami eksperymentowałaś?

 

Niektórzy z moich ulubionych artystów, kiedy uczyłem się rzemiosła projektowania graficznego, to ludzie tacy jak The Design Surgery, naprawdę od strony ilustracyjnej grafiki – wektory, Kelli Anderson, bardzo fajna typografia. Uwielbiałam też architekturę papieru, a konkretnie twórczość Ingrid Siliakus. Jej super przemysłowe struktury wycięte z jednego kawałka papieru lub karty tworzą najbardziej niesamowite surrealistyczne prace.

 

https://ingrid-siliakus.exto.org http://kellianderson.com https://www.surgeryredcow.com/infographics

 

Więc bawiłam się na skrzyżowaniu tego, co geometryczne i surrealistyczne. Lubię czasem dodawać do rzeczy rendery 3D. Aby wprowadzić element, w którym nie jesteś pewien, czy jest prawdziwy, czy nie. Zawsze zajmowałam się też sztuką i ilustracją, które lubię dodawać jako elementy do niektórych swoich zdjęć.

 

 

Jak ten rekin w hotelowym basenie?

 

Dokładnie. Drony są wszędzie, ale nie chcę, żeby ludzie mogli tylko powtarzać moje kadry. Dodaję własne renderowanie 3D i ilustracje, by trochę je odróżnić. Chyba zmierzam w kierunku dodawania pop-artu do fotografii.

 

Jeśli jakieś miejsce ma jakąś świetną kompozycję, ale może nie powala, to czasami dodaję kolejny element, w świecie rzeczywistym lub cyfrowym. Namalowałam nad lokalnym boiskiem do koszykówki, a właściwie to dzieło sztuki.

 

Chcę, żeby ludzie mieli podwójne wrażenie, kiedy zobaczą moją pracę. Lubię, gdy ludzie muszą mnie pytać, jak to zrobiłam.